Podczas wczorajszego dnia nawineliśmy dokładnie 461,6 kilometrów.
Na naszą podróż wybralismy drogę S7, z powodu deszczu, który towarzyszył Nam przez około 230 kilometrów. Deszcz nie był silny, ale zdecydowanie uniemożliwiał szybkie przemieszczanie sie, prędkość ograniczaliśmy do ok. 90 km/h. Ciuchy lekko wilgotne, ale najważniejsze, że nie przemokły.
Słońce zobaczyliśmy dopiero w Gdańsku.
Poszukiwanie
noclegu rozpoczeliśmy od Chałup. Niestety, dla dwóch osób na okres 3-5
dni nikt nie znalazł pokoju czy apartamentu aż po Hel! Nigdy sie z tym
nie spotkałem, na każdym kroku wywieszki na bramach, że brak wolnych
pokoi. Tam, gdzie właściciele nie zdązyli wywiesić informacji o braku
lokali, podobna sytuacja. Dziesiatki telefonów, kiklanaście kilometrów
jeżdzenia i kilka chodzenia zrobiło swoje.
Zrezygnowani, w
samym centrum Helu znaleźliśmy upragniony pokój. To było ostatnie
miejsce, gdzie mogliśmy znaleść lokum, później czekała nad juz już tylko
plaża. Co prawda niechętnie wyjanęte, gdyż właściciele liczyli na 4-5
osób. Nastanawiam sie tylko , gdzie mogliby sie pomieścić. Masakra !!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz