Podczas wczorajszego dnia nawineliśmy dokładnie 461,6 kilometrów.
Na naszą podróż wybralismy drogę S7, z powodu deszczu, który towarzyszył Nam przez około 230 kilometrów. Deszcz nie był silny, ale zdecydowanie uniemożliwiał szybkie przemieszczanie sie, prędkość ograniczaliśmy do ok. 90 km/h. Ciuchy lekko wilgotne, ale najważniejsze, że nie przemokły.
Słońce zobaczyliśmy dopiero w Gdańsku.
Poszukiwanie
noclegu rozpoczeliśmy od Chałup. Niestety, dla dwóch osób na okres 3-5
dni nikt nie znalazł pokoju czy apartamentu aż po Hel! Nigdy sie z tym
nie spotkałem, na każdym kroku wywieszki na bramach, że brak wolnych
pokoi. Tam, gdzie właściciele nie zdązyli wywiesić informacji o braku
lokali, podobna sytuacja. Dziesiatki telefonów, kiklanaście kilometrów
jeżdzenia i kilka chodzenia zrobiło swoje.
Zrezygnowani, w
samym centrum Helu znaleźliśmy upragniony pokój. To było ostatnie
miejsce, gdzie mogliśmy znaleść lokum, później czekała nad juz już tylko
plaża. Co prawda niechętnie wyjanęte, gdyż właściciele liczyli na 4-5
osób. Nastanawiam sie tylko , gdzie mogliby sie pomieścić. Masakra !!
Motocyklowy Globtroter to blog dla pasjonatów podróży motocyklowych, osób lubiących przygodę i szukających wrażeń.
czwartek, 25 lipca 2013
wtorek, 23 lipca 2013
Przygotowania do wycieczki na Hel
Powoli odliczam godziny do wyjazdu. Właśnie wróciłem z garażu, gdzie odstawiłem umytego, sprawdzonego i zatankowanego Bandziora. Planowana podróż zależy od jutrzejszych warunków, jeśli będzie dobra pogoda jedziemy na Gdańsk przez Mławę, Działdowo, Susz, Malbork, Tczew i Gdańsk, natomiast w przypadku gorszej pogody lecimy S7.
Przed nami świetna przygoda, boje się tylko przeładowania motocykla ... według wyliczeń jesteśmy bardzo blisko dopuszczalnej ładowności ...
Pobudka ok. 5:00, wyjazd z Warszawy o 6:00, żeby jeszcze zdążyć przed korkami.
Do usłyszenia ...
Przed nami świetna przygoda, boje się tylko przeładowania motocykla ... według wyliczeń jesteśmy bardzo blisko dopuszczalnej ładowności ...
Pobudka ok. 5:00, wyjazd z Warszawy o 6:00, żeby jeszcze zdążyć przed korkami.
Do usłyszenia ...
poniedziałek, 22 lipca 2013
Testujemy tankbag Held Carry
Tank Bag HELD CARRY
Szykując się powoli do urlopu na motocyklu, zacząłem powoli rozglądać
się za dodatkowym wyposażeniem mojego sprzęta w dodatkowy bagaż. Mimo tego, że
mam już kufer centralny i dwa boczne, miejsca dla dwojga wciąż mało… Większość miejsca w kufrach zajmuje żona.
Po przejrzeniu oferty bagaży motocyklowych wybór padł na Tank Bag
Helda.
Nie szukałem konkretnej marki, ale prostego, w miarę pakownego, z
bocznymi kieszeniami i z magnesami pakunku. W sklepie, w którym dokonuję przeważnie zakupów,
polecono mi ten model.
To także dobra alternatywa, dla kufrów. Do tej pory na krótkie wypady
montowałem boczne kufry i przed siebie. Natomiast nie zawsze miałem tyle
miejsca żeby przeciskać się między „puszkami”. Teraz mając tank bag’a zakładam
centralny kufer i mogę przejeżdżać pomiędzy samochodami stojącymi w korku.
Tank bag ma wymiary 35x26x17 i możliwość podwojenia swojej ładowności z
12 do 24 litrów. Ma cztery boczne kieszenie, dwie przednie i dwie boczne. Jedna
z kieszeni specjalnie przygotowana pod okulary (moje przeciwsłoneczne niestety,
nie mieszczą się w niej ). Po przeciwległej stronie, pojemna kieszeń zapinana
na rzep. Kieszenie boczne mają wbudowane zamki. Nie miałem jeszcze okazji
zweryfikować jej wodoszczelności, ale w lekkim deszczu powinien dać radę. Jeśli
nie, otrzymujemy w pakiecie wodoszczelny pokrowiec na torbę. Pokrowiec w
miejscu mapnika, ma przezroczystą warstwę, dzięki czemu podczas podróży możemy
spoglądać na mapę.
Mapnik ma wgłębienie na okulary, bądź telefon i jest dobrym
rozwiązaniem. Co prawda folia nieco mi zaparowała, ale było to spowodowane
faktem, iż motocykl z zamontowaną torbą stał w garażu. Po otworzeniu kieszonki i
chwilowym wywietrzeniu sytuacja się już nie powtórzyła. Mapnik jest wielkości kartki papieru A4. Ja włożyłem do niego i mapę, i
włączonego gps-a, ale przy mocnym słońcu najlepiej podróżować wpatrując się w
mapę. Promienie słońca skutecznie uniemożliwiają korzystanie z gps. Po prostu
nic nie widać, gdyż słońce odbija.
Po zakupie przeczytałem na forach, że zamocowane w tang bag’ach magnesy
mogą rysować lakier. Rzeczywiście trochę w tym prawdy. Nie ma co na siłę
wyrywać, przeciągać torby, lepiej na spokojnie oderwać magnesy i dopiero
ustawiać w odpowiedniej pozycji. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na
czystość magnesów.
Dobrym rozwiązaniem są bezbarwne naklejki na bak. Ja kupiłem podobną do
samochodu, żeby antena cb nie rysowała mi lakieru na dachu. Z torbą
przejechałem już kilka dobrych kilometrów i lakier, pozostał bez uszczerbku. Na
forach internetowych przeczytałem, że podobno pasy polerskie pomagają
zamaskować rysy na baku – nie testowałem, ale chętnie poszukam potwierdzenia –
tak na wszelki wypadek.
Rzeczywiście magnesy są mocne i nie przesuwają się podczas jazdy, mimo
to dla bezpieczeństwa zamontowałem przedni pasek do ramy kierownicy. Podczas
podróży motocyklowej, nie miałem poczucia dyskomfortu. Wszelkie ruchu były
płynne i mimo załadowania torby po
brzegi, nie czułem różnicy, w poruszaniu się motocyklem i czy wejścia w
zakręty.
Torba wyposażona jest także w uchwyt/ rączkę, która pomaga przenieść
bagaż w inne miejsce.
Torba, spełnia wszystkie moje oczekiwania.
poniedziałek, 15 lipca 2013
Suzuki Bandit GSF 600 (II generacja Bandita z silnikiem 599 cc)
Suzuki Bandit GSF 600 (II generacja Bandita z silnikiem 599
cc)
W 2011 roku przez długi czas
poszukiwałem dla siebie moto, śledziłem fora internetowe i czytałem fachową
literaturę. Szukałem motocykla do ok. 10 tys. złotych, dodatkowo miał spełniać
dwa założenia: solidność maszyny i niski koszt eksploatacji.
Wybór padł na Suzuki Bandit 600,
II generacji. Nie byłem jednak pewien czy w wersji „N” czy „S”.
Długo się zastanawiałem i
szukałem egzemplarzy przede wszystkim zadbanych i bez historii wypadkowej. Znalazłem dobrze utrzymaną S-kę, serwisowaną
z ASO Suzuki, i wyposażoną w 3 kufry. Teraz po dwóch sezonach mogę stwierdzić,
że to był starzał w „10”.
Trochę
faktów:
Bandzior 600 to czterocylindrowy silnik z systemem DOHC i szesnastoma
zaworami. Wszystkie silniki Banditów (600,650, 750, 1200) wykorzystują
opracowany przez Suzuki system chłodzenia SACS (Suzuki Advanced Cooling
System). System z Hamamatsu łączy chłodzenie silnika powietrzem i olejem. Dzięki
takiemu rozwiązaniu czterocylindrową
konstrukcję Suzuki nazywa się potocznie olejakiem.
Suzuki
GSF 600 możemy zauważyć w dwóch wersjach – 'S' posiadającą fabrycznie montowane
owiewki, natomiast model 'N' jest tzw. "naked bikem", czyli nie
posiada chroniącej przed wiatrem szybki. W sklepach motocyklowych można kupić
dodatkową przednia szybkę bez kłopotu.
W roku 2000 przeprowadzono wiele
zmian motocykla. W porównaniu do wcześniejszego modelu nowy Bandit, zyskał
m.in.:
- nowy wygląd siedziska,
- gaźniki z czujnikiem położenia przepustnicy,
- 20-litrowy bak ( w starszym modelu ok.19 l.)
- nowe zaciski hamulcowe,
- ulepszenia ramy i geometrii.
- więcej gadżetów elektronicznych (choć w modelach 2000-2001 brak wskaźnika paliwa)
- w wersji S zmieniono kształt pół-owiewki, dzięki temu zyskała się lepszą ochronę przed wiatrem i wprowadzono podwójne, soczewkowe reflektory,
- wprowadzono szersze opony z przodu i z tyłu.
Bandyta, świetnie sprawdza się jako
motocykl turystyczny, o lekkim zacięciu sportowym. Kanapa wygodna, pozwalająca
podróżować na większych dystansach bez kłopotu. Spokojnie pokonywałem odcinki
ok. 350-400 kilometrów dziennie, z jednym postojem. Waga tego modelu Suzuki
(ok. 210 kilogramów, bez benzyny i płynów) czasami daje o sobie znać.
Wypchnięcie pod górę z garażu czy postawienie na podnóżek przy załadowanym baku
przysparza trochę problemu. Przy załadowanych kufrach można o tym zapomnieć.
Nie raz widziałem jak koledzy na lżejszych motocyklach pokonywali spokojnie
ostre zakręty, a ja w tym czasie toczyłem z moją maszyną boje. Nie jest tak
źle, ale pokonywanie szybko, ostrych zakrętów dla mało wprawionego bikera może
się skończyć na przeciwległym pasie. Najlepiej wyrobić w sobie nawyk tzw.
przeciwskrętu. Zdecydowanie ułatwia życie.
Suzuki to dobry motocykl także dla
początkujących kierowców, ze względu na fakt, że późno reaguje na gaz. Jazda do
4500 tys. obrotów jest spokojna, nieco ospała. Dopiero po 5000 tys. obrotów
budzi się do życia i ciągnie, aż do czerwonego pola.
Przy
zakupie zwróćmy szczególną uwagę pokrywę dekla olejowego, nawet po zamontowaniu
craschpadów można złapać obcierkę – właściciele banditów wiedzą o czym mówię. Najbezpieczniejsze
są gmole. Niestety, ja także zaliczyłem małą obcierkę. Postawiłem motocykl na
bocznej nóżce. Niestety, podłoże było mało stabilne i moto przewrócił o mi się
na lewa stronę.
Średnie spalanie katalogowe
Suzuki GSF 600 S Bandit oscyluje w granicach 5-6 litrów na 100
kilometrów, ale mi tylko raz udało się osiągnąć do poziomu 6 litrów. Standard
to 7-7,5 i trzeba się do tego przyzwyczaić. Skrzynia biegów jest naprawdę solidna, pracuje
lekko i nawet ostre traktowanie nie wywiera na niej wrażenia.
Charakterystyczne dla tego motocykla jest
nieco kłopotliwe odpalanie. Czy po zimie, kiedy wystawiamy go do zewnątrz czy
po kilku dniach trzymania pod blokiem, może tak być że nie zapali od
pierwszego. Nie jest tu istotne czy regularnie go serwisujemy czy nie, ten typ
tak ma. Po odczekaniu i drugim, trzecim kręceniu spokojnie zapali. Silnik dość
długo się rozgrzewa.
Jeżeli
chodzi o tylny hamulec to trudno jest go wyczuć, chociaż pedał posiada system
regulację. Kilkakrotnie miałem uczucie, że tylnie koło zaczyna mnie wyprzedać,
na szczęście bez szlifa. Koszt serwisu motocykla w ASO Suzuki to w zależności od przebiegu i elementów do wymiany, ale waha się około 600-900 zł.
Plusy: Minusy:
- hamulce - długie nagrzewanie silnika
- silnik -
poręczność/ waga
- skrzynia biegów - odpalanie motocykla po dłuższym postoju
- żywotność
- eksploatacja
Lata produkcji: 2000-2004
Przegląd techniczny: co 6000 km
Wymiana oleju: co 6000 km
Silnik: 4-cylindrowy, rzędowy, 4 zawory na cylinder, chłodzony powietrzem i olejem
Pojemność: 599 ccm
System zasilania: 4 gaźniki CVR32 Keihin
Przeniesienie napędu: łańcuch napędowy, sprzęgło wielotarczowe w kąpieli olejowej
Skrzynia biegów: 6-stopniowa
Rama: podwójna rama kołyskowa, stalowa
Przednia opona: 120/60/17
Tylna opona: 160/60/17
Przednie zawieszenie: widelec teleskopowy, o średnicy 41 mm, skok 130mm
Tylne zawieszenie: wahacz z systemem dźwigni, 7-stopniowa regulacja napięcia wstępnego sprężyny amortyzatora, 4-stopniowa regulacja tłumienia odbicia, skok 130mm
Przedni hamulec: 2 tarcze, zaciski dwutłoczkowe, średnica tarczy 290 mm
Tylny hamulec: 1 tarcza, zacisk dwutłoczkowy, średnica tarczy 240 mm
Wymiary:
Długość: 2130 mm
Szerokość: 770 mm
Wysokość: 1220 mm
Wysokość siedzenia: 790 mm
Rozstaw kół: 1440 mm
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)






.jpg)
.jpg)

